-A konkretniej?
-Nie ważne...Muszę już iść.Dobranoc.
-Harry!Wytłumacz mi to.
-Co?
-No tą nagłą zmianę twojego nastroju... O co chodzi?!
-Idź spać.Lepiej ci będzie wchodziła rola.Ja muszę iść.Zapomnij o tym.
Wyszedł.Nie
rozumiem go.Nie rozumiem w ogóle chłopaków.Jak kosmici.Myślą jakoś
inaczej.Zrobiłam jak mówił,ale nie spałam.Patrzyłam w okno i
analizowałam jego zachowanie.Nie mogłam tego pojąć.Co mu się tak nagle
humorek zmienił.Myślałam nie tylko nad tym.Lubiłam myśleć
wieczoram o wielu rzeczach.O tym co mnie trapiło i czasami udawało mi
się podjąć jakieś decyzje.Tak też było i tym razem.
***
Nie
wiem czemu,jakoś coś mnie tak drgnęło,kiedy dowiedziałem się,że Jenny
jest bliską,a nawet bardzo ,najbardziej bliską przyjaciółką
Vicky.Victoria może nie mówiła wprost,ale dużo opowiadała jakie ma
szczęście,że zaznała prawdziwej przyjaźni,która z niewiadomych ,albo
wiadomych tylko nie dla nas, przyczyn.Wróciłem do domu.Wziąłem prysznic i
położyłem się spać.Zasnąłem bardzo szybko,ale spało mi się nie za
dobrze.
Byłem
z Vicky na naszych wymarzonych wakacjach na Majorce. Świetnie się
bawiliśmy.Wspólne spacery ,chlapanie wodą,żartowanie.Poczułem się tak
jakby ona wcale nie odeszła.Miałem wrażenie jakby to nie był wcale
sen.Jakby to się działo na prawdę.Zaczęliśmy się całować,ale nagle
zerwał się silny wiatr.Jakaś niewidzialna ściana stała między nami.Ja
siedziałem po jednej stronie i patrzyłem na nią pełen niepokoju.Ona zaś
siedziała po drugiej stronie całkiem spokojna.Jakby była pewna,że w
końcu znów się dotkniemy,usłyszymy ,będziemy razem i nic nas nie
rozdzieli.Poruszała ustami mówiąc coś ,ale nie wiedziałem co.Napisała to
na piasku.
"Na zawsze,choćby śmierć nas miała rozłączyć...Będę przy tobie "
Wtedy
podszedł do niej jakiś facet.Ja szybko wstałem tak samo jak ona.Ten
mężczyzna wydawał mi się znajomy,ale nie mogłem go skojarzyć.Wyciągnął
zza pleców nóż i wbił w serce Vicky.Zacząłem krzyczeć,uderzać w tą
ścianę,a ona po czasie zniknęła tak jak ten facet.Uklęknąłem przy
Victorii ,a łzy spływały po moich policzkach na jej twarz.
Serce
mi łomotało jak oszalałe.Myślałem ,że mi zaraz wyskoczy.Otworzyłem
lekko oczy i zobaczyłem Victorię,która gładzi ręką moje włosy i mówi:
-Spokojnie jestem tu i będę przy tobie na zawsze,choćby śmierć nas miała rozłączyć.
Po tych słowach znów zamknąłem oczy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz