Zeszliśmy na dół i kiedy mieliśmy już siadać zadzwonił dzwonek do drzwi.Otworzyłam je,a w nich stało dwóch policjantów.
-Pani Jenny Smith?-powiedzieli pokazując odznakę.
-Tak.A o co chodzi?
-Pojedzie pani z nami na komendę.Musimy zadać kilka pytań.
Wszyscy podeszli do drzwi.
-Nie martw się to na pewno nic takiego.-powiedział Niall i wymusił uśmiech.
-Wątpię ,żeby to było nic takiego,ani pomyłka,ale proszę się nie martwić na zapas.-powiedział jeden z policjantów.
-No na prawdę?!Jest pan na prawdę boski w pocieszaniu.No aż chce się skakać pod sufit ,bo policja puka do drzwi.-zbulwersował się Zayn.
-Spokojnie.Im szybciej pojadę tym szybciej wrócę.
Wsiadłam do radiowozu i pojechaliśmy na komisariat.Szłam cały czas za nimi kiedy już byliśmy na miejscu.Weszliśmy do jednego z gabinetów.
-Niech pani usiądzie.
-Niech mi panowie powiedzą o co chodzi i sobie już pójdę.
-Spokojnie,niech pani sobie usiądzie bo to może trochę potrwać.
Usiadłam na krześle i czekałam na tą torturę.Jeden z nich położył zdjęcie na biurku i przysunął do mnie.
-Zna pani tą osobę?
-Zależy o co chodzi.
-Jak zależy o co chodzi?Zadałem pani zwykłe pytanie.Prosze na nie odpowiedzieć.
-Znam,ale wolałabym nie znać.
-A czemu?
-Proszę pana,nie chcę być nie miła,niech mi pan łaskawie powie o co chodzi.
-Ale to może mieć związek z naszą sprawą,proszę odpowiedzieć.-powiedział drugi.
-To moja osobista sprawa sprzed miesiąca i nie chcę do niej wracać.Dowiem się w końcu o co chodzi?
-O zabójstwo.
-Ale,że Harry?
-Tak.A zna pani tego chłopaka?-przysunęli mi zdjęcie Austina,którego poznałam na Majorce.
-Tak.Poznałam go na wakacjach.
-Co może nam pani o nim powiedzieć?
-Nic.Nie znam go.To było przypadkowe spotkanie.Miał kilka sprzeczek z Harrym,ale nic takiego.Nic o nim nie wiem.
-A co może nam pani powiedzieć o Harrym Stylesie?
-Chodziliśmy ze sobą.Miał kilka ataków agresji.Wdawał się w bójki,był przymuszany go przemycania narkotyków.Od kiedy chodziliśmy ze sobą był kilka razy w stosunku do mnie...
-Niech pani dokończy.
-...brutalny.Kłóciliśmy się.Bał się o mnie.Uważał ,żeby ten jego zleceniodawca,ten przestępca,nic mi nie zrobił.Nie dowiecie się ode mnie niczego innego niż wiecie z mediów.Mówią o nim przecież wszyscy.
-Dobrze dziękujemy.
-To wszystko?
-Tak.
Kiedy już nacisnęłam klamkę zatrzymał mnie jednego z nich głos.
-Niech pani nie wyjeżdża z kraju i dobrze by było,aby pani się nie wyprowadzała.
-Czemu?
-W najbliższym czasie będzie pani wezwana do sądu,by zeznawać w sprawie śmiertelnego pobicia pana Austina Mahone...
Przepraszam,że taki krótki.Mam nadzieję,że wam się podoba.Piszcie komentarze.
Boski z resztą tak jak zawsze :D
OdpowiedzUsuń