Music

piątek, 7 marca 2014

Rozdział 2"Nadzieja umiera ostatnia"


Czekałem aż usłyszę ten wspaniały głos.Nie musiałem długo czekać.Chwilę później odebrała telefon.
-Tak?
-Jenny?
-Harry to ty?
 
-Tak.
                                                                 *** Jenny
Wyszłam na balkon i zobaczyłam tam Harry'ego,przy budce telefonicznej.
-Popatrz w górę.
-Mieszkasz tu?
-Jak widać.
-Zejdziesz?
-Nie mogę.
-Bardzo cię proszę...
-Dobrze,zaraz zejdę.
Odłożyłam scenariusz(właśnie uczyłam się roli na zaliczenie egzaminu) i szybko wybiegłam z domu. Zbiegając ze schodów o mało co się nie zabiłam.Zależało mi na nim.I to bardzo.Gdy tylko wyszłam z domu podbiegłam do Harry 'ego i wskoczyłam mu na ręce.
                                                              *** Harry
Gdy tylko wyszła z domu ,zapuściłem korzenie.Była taka piękna.Kiedy wskoczyła na moje ręce cały stres mi jakoś minął.Dała mi tym znak,że również jej na mnie zależy.
                                                                 ***
-Co ty tu robisz?
-Przyszedłem do ciebie.Zależy mi na tobie.
-Pójdziemy na spacer?
-Z chęcią.
Trzymaliśmy się za ręce i spacerowaliśmy.Zaczęliśmy się poznawać.
-Mieszkałam w Polsce,we Wrocławiu,ale kiedy moi rodzice się rozwiedli,postanowiłam się od nich uwolnić i przyleciałam tu.Nie wiem co się z nimi dzieje i nie chcę wiedzieć.Moją pasją jest taniec.
-Jesteś silna.Masz silną wolę.Wyprowadzić się od rodziców tylko po to by mieć spokój od ich widoku,ale mieć mnóstw obowiązków.Podziwiam cię.A teatr?
-Muszę skończyć tę szkołę.Później zamierzam kształcić się w kierunku tanecznym.A ty opowiesz coś o sobie.
- Cóż,nie zaciekawię cię,a nawet podejrzewam,że odstraszę.Wdawałem się w poważne bójki,mam ogromne długi.Nie lubię jeżeli ktoś ufa plotkom,a plotki mówią o mnie "kobieciarz" .To nie prawda.Może miałem trochę dziewczyn,ale to nic takiego. 
- Jest ktoś w twoim życiu,ważny.Jakaś kobieta?
-Tak.
- Kochasz ją?
- ... Tak. 
- Cóż.Dziękuje ci za spotkanie.
Do moich oczu napłynęły łzy.Odwróciłam się i pobiegłam do domu.Na co ja liczyłam?Że spotkam jakiegoś przystojnego młodego chłopaka,który się we mnie zakocha i będziemy żyć długo i szczęśliwie? Kogo ja oszukuje?!Myślałam tak,ale nigdy tak nie będzie.
-Jenn!Poczekaj ,to nie tak!-
usłyszałam za sobą,jednak się nie wracałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz