Music

niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 32"Jakbym miała mało kłopotów..."

Lekarz przybrał poważną minę.Reszta też się w okół nas zebrała.Wszyscy czekaliśmy na istotne zdanie lekarza.
-Operacja udała się.Może pan do niej wejść.Trzy tygodnie będzie w szpitalu.Potem musi co najmniej dwa tygodnie odpoczywać w domu.Nie może się przemęczać przez miesiąc.Proszę dopilnować by się nie wysilała ,kiedy wyjdzie ze szpitala.
-Dziękuję doktorze.
Wszedłem do sali.Czułem ten wzrok innych na sobie,jakbym ją zabił.Jakbym zrobił im wielką krzywdę lub przyczynił się do końca świata.Usiadłem koło Jenny.Matko jak ja ją kocham.Poruszyła się niespokojnie,po czym otworzyła oczy.
-Jenny...
-Wyjdź stąd.
-Ale...
-Myślisz,że będę wstanie patrzeć na ciebie po tym wszytskim?
-Jenny proszę,daj mi...
-Nie rozumiesz?!Wyjdź stąd!Nie chcę cię więcej widzieć!
Wstałem i wyszedłem ze szpitala.Co ja kurwa zrobiłem?!
                                ***Miesiąc później(Jenny)
Wszyscy zerwaliśmy kontakty z Harrym.Chłopaki kazali mi się do nich wprowadzić.Przez cały miesiąc obchodzili się ze mną jak z jajkiem.Nie wiedziałam,że ten dom jest taki duuuuuży.Jest tu tyle pokoi ,że matko jedyna.Ja mam pokój po Harrym,Niall,Liam z Dani,Zayn z Pezz,Louis z El,wszystkie znajdują się na piętrze i do tego dwie łazienki.Na dole jest salon,kuchnia i od razu wyjście z domu.Całkiem spore mieszkanko.O właśnie.Mój zespół z Luckiem się rozpadł.Szef się zadłużył ,nie mieliśmy koncertów i nie było sensu się to ciągnąć.Mój braciszek znalazł sobie dziewczynę.Bardzo ładną blondynkę.Polubiłyśmy się od razu.Wiedziałam ,że jak Luk znajdzie dziewczynę będzie ona idealna.Ma dobry gust,zresztą tak jak ja.
Dzisiejszy dyżur do gotowania obiadu i zmywania naczyń mieli Zayn i Perrie.Reszta oglądała telewizor ,a ja byłam w pokoju i porządkowałam swoje szpargały.W głębi szafy znalazłam jakieś pudełko.Otworzyłam je.To była moją suknia ślubna ,którą kupiłam z dziewczynami w moje urodziny.Ten wyjątkowy dzień...On również potrafił przestać być magiczny.Wyciągnęłam suknię z pudełka i przyłożyłam do swego ciała ,stając przed dużym lustrem.Fala wspomnień uderzyła we mnie.Pojedyncza łza spłynęła po prawym policzku.Wtedy rozległo się pukanie do drzwi.
-Proszę.-powiedziałam dalej wpatrując się w lustro.Był to Niall.Usłyszałam tylko:
-Wow.I...wow.
Zaśmiałam się cicho.
-Dzięki Niall.
-Wyglądasz bosko.
-Dzięki.Dziewczyny ,kiedy były moje urodziny kazały mi ją kupić.Na wypadek gdybym miała się hajtać z ... 
-Nie kończ.Zapomnij.
Odłożyłam sukienkę z powrotem do pudełka,a pudełko do szafy.
-Nie da się zapomnieć Niall.Zostawił u mnie stałe rany,które nie przestaną się goić.Ale niech na razie się ta suknia kurzy.Nie śpieszy się chyba nikomu do ślubu.
-Choć na dół.Obiad zaraz będzie.
Istotnie.Obiad był już gotowy,a zapach roznosił się po całym domu.Zeszliśmy na dół i kiedy mieliśmy już siadać zadzwonił dzwonek do drzwi.Otworzyłam je,a w nich stało dwóch policjantów.
-Pani Jenny Smith?-powiedzieli pokazując odznakę.
-Tak.A o co chodzi?
-Pojedzie pani z nami na komendę.Musimy zadać kilka pytań.
MAM NADZIEJĘ ,ŻE WAM SIĘ ROZDZIAŁ PODOBA.PROSZĘ O KOMENTARZE.
haroholiczka ♥

1 komentarz: